Hej Kochani!! Wracam do Was po dosyć dłuższej przerwie- dawno takiej nie było ;) Właśnie zakończyłam swój urlop i wyjazd wakacyjny. W tym roku zdecydowaliśmy się zwiedzić Londyn i nie tylko. Mówiąc nie tylko mam na myśli magiczne studio Warner Bros, a w nim świat 'The Making of Harry Potter', a także niesamowicie malownicze Brighton.
Samo miasto Londyn to czyta paleta barw, pełno ludzi (od groma i jeszcze więcej) wszelakiej narodowości, ogromny wybór knajpek i restauracji, cudowne sklepy (o których nawet mi się nie śniło, a ich witryny- tylko wzdychać ;p ), ale także cudowne atrakcje turystyczne czy sama architektura miasta. W dzisiejszym poście przybliżę Wam w kilku zdjęciach i słowach Londyn moimi oczami.
Nasz pierwszy dzień był dosłownie magiczny, powitaliśmy Londyn z Harry-m. Studio jest przeogromne i znajduje się niedaleko Londynu, można się w nim zatracić. Pełno rekwizytów, miejsc, pomieszczeń, w których był kręcony film. Można było przeżyć historię na nowo. Oczywiście wszystko nie obyło się bez sklepu z pamiątkami (śledziliście
Instagram??), w którym dostaniecie takie smakołyki jak czekoladowe żaby czy fasolki wszystkich smaków (i wiele, wiele więcej). Podczas całej wycieczki towarzyszy Wam muzyka z filmu, która nigdy się nie znudzi ;)
Potem pochłonął Nas Londyn, były zakupy, zakupy i Primark, zwiedzanie i muzea. Niesamowite miejsca, każde muzeum to inny świat, inne doznania (bardzo fajną sprawą jest to, że wejścia są bezpłatne). Miejsca takie jak London Eye czy Big Ben wywoływały u mnie czystą radość i szczęście. Uwielbiam zwiedzać, poznawać nowe miasta, a Londyn zawsze oglądało się w filmach. Nawet nieustający gwar na ulicach nie był w stanie zakłócić piękna, które można było ujrzeć. Nie ominęły Nas czerwone, piętrowe autobusy czy korzystania z metra, które żyje swoim życiem.
Na ogromną uwagę zasługują ludzie, którzy są bardzo mili, zawsze chętni udzielić pomocy, uśmiechnięci. Nie było sklepu, miejsca, w którym nie usłyszelibyśmy pozytywnego 'Hello'! :)
Na sam koniec Naszej londyńskiej przygody udaliśmy się do nadmorskiej miejscowości Brighton. miejsce jak z obrazka, czy pocztówki. Przepiękna kamienista plaża, ogromnie długa promenada, klimatyczne domki i hotele zaraz przy plaży i molo, które zapiera dech w piersiach. Daleko daleko w głąb morza, a zakończone wesołym miasteczkiem.
Cały wyjazd byłby niekompletny, gdybym nie dokonała małych zakupów. Oczywiście nie ominęłam sklepu Primark, bez wyjścia z torbami (dokładnie 3 ;p). Na mojej drodze znalazło się jeszcze River Island, drogerie Boots i nie tylko :)
Wszyscy byliśmy jak dzieci w krainie zabawy :) Wszystkiego nie da się opisać, czy przedstawić na zdjęciach, wrażenia niezapomniane, a wspomnienia do końca życia. Londyn do tej pory był dla mnie miejscem, które mogłam oglądać jedynie w filmach, serialach czy kolorowych magazynach o modzie, teraz miałam przyjemność doświadczyć go sama.