Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uroda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą uroda. Pokaż wszystkie posty
piątek, 5 czerwca 2020
Cuccio- wiosenna edycja + nowa baza
Kochani! Przychodzę do Was z nowymi produktami Cuccio!
Po pierwsze dwa, cudownie letnie kolorki, dla mnie istne szaleństwa, bo ostatnio preferuję te bardziej stonowane, spokojne. Mocny, głęboki odcień ciemnego różu i intensywna mięta! Powiem Wam, że jak na ogromną fankę różu, ta mięta totalnie skradła moje serce! Tylko spójrzcie, wygląda fenomenalnie.
Róż - znajdziecie tutaj, a miętę - tutaj.
Jednak w dzisiejszym poście bardzo ważnym elementem jest dla mnie baza wapniowa, a dokładniej żel budujący z witaminami. Ostatnio moje paznokcie przechodziły ciężki czas, a wszystko przez przestarzałą lampę, hybryda odpadała od paznokci, raniąc paznokcie i tworząc manicure niezbyt chętny do ekspozycji.
Nowa lampa pojawiła się u mnie bardzo szybko i powiem Wam, że widać różnicę. A nowa baza jest rewelacyjna- Żel budujący z wapniem! Jeśli zależy Wam na mocnej, solidnej warstwie, która wzmocni płytkę paznokcia, to jest baza dla Was! Przede mną jeszcze test przedłużenia paznokcia, waśnie na tym żelu, bardzo jestem ciekawa efektu.
A Wam, który kolor bardziej się podoba? Dajcie znać :)
sobota, 18 kwietnia 2020
Cuccio - hybryda i balsam
Cześć Kochani! Jak dajcie radę w ten ciężki czas? Jak znosicie samą kwarantannę? Dla mnie to dobry czas na nadrobienie zaległości w książce, wykreowanie domowego miejsca do ćwiczeń, a także nadrobienie zaległości w makijażu czy skupienie się na pielęgnacji dłoni i paznokci, które teraz po noszeniu rękawiczek wyglądają po prostu strasznie,
Dlatego przygotowałam ten post z paczką Cuccio właśnie teraz, bo pielęgnacja i nawilżenie z nimi to czysta przyjemność. Ale od początku.
Cuccio to dla mnie przede wszystkim lakiery, najpierw klasyczne do paznokci, teraz już hybrydy. I powiem Wam, że naprawdę się polubiliśmy. Pierwszy kontakt z Cuccio Veneer miałam kilka lat temu i średnio przypadliśmy sobie do gustu, ale winę widzę tutaj przede wszystkim w moich początkach z tego rodzaju manicure. Teraz gdy manicure hybrydowy skrywa przede mną coraz mniej tajemnic, żele hybrydowe od Cuccio to czysta przyjemność.
Do mojej kolekcji dołączyły 4 cudowne kolory, idealne na wiosnę, idealne na pobudzenie w tych ciemnych czasach. Oczywiście nadal mają one cudowne nazwy, które przywołują uśmiech na mojej twarzy, aktualnie moje paznokcie zdobi cudowny kolor Sicilian Summer- przepiękny, truskawkowy odcień czerwieni z delikatną, złota drobinką. Bardzo ciężko było mi ją pokazać na zdjęciu, dlatego musicie śledzić mój instagram, tam na bieżąco pojawiają się nowe zdjęcia i filmy. Sprawdźcie jeszcze na stronie sklepu jak cudownie wygląda ten kolor: KLIK. Klasyczny beż, który zawsze się sprawdzi - I WISH. Oprócz Cuccio Veneer znajdziecie teraz produkty Stardoro, tutaj zdecydowałam się na delikatny, a zarazem energetyczny odcień brzoskwini i subtelny, pastelowy odcień lila.
Marka Cuccio to nie tylko lakiery, ale także pielęgnacja, nawilżenie i to co Nasza skóra lubi najbardziej. Jeśli jeszcze nie znacie balsamów do ciała właśnie Cuccio to koniecznie musicie je przetestować. Sama darzę je wielką miłością już od kilku lat. Są mega wydajne, obłędnie pachną i naprawdę robią robotę. Teraz, gdy moje dłonie bardzo źle znoszą noszenie rękawiczek, balsam do całego ciała sprawdza się idealnie. Poznałam też nowość Cuccio czyli balsam rozświetlająco opalizujący. Dziewczyny to jest istne cudo. Już nie mogę się doczekać, gdy użyję tego balsamu na nogi i będę mogła wyskoczyć z domu i spędzić czas na świeżym powietrzu. Balsam fenomenalnie połyskuje na skórze, cudowne pachnie i naprawdę delikatnie poprawia jej koloryt. Spróbowałam dla czystego testu, ale i z ciekawości, użyłam go na nogach i spędziłam tak cały dzień w domu, siedząc, leżąc pod kocem. Co ważne, nie ubrudził nic, nawet białego koca, nie zostawia żadnych śladów i cały czas połyskuje! Obłęd!
Z produktów, które są pielęgnacyjne, trafiła do mnie jeszcze odżywka do paznokci, którą ja bardzo dobrze znam, polecam i używam. Naprawdę poprawia kondycję płytki paznokcia, czy to po hybrydzie, czy po prostu. Używam jej gdy robię manicure zwykłym, klasycznym lakierem.
Kochane! Z czystym sercem polecam Wam odwiedzić stronę Cuccio! Baa, nie tylko odwiedzić, zróbcie prezent same dla siebie i sprawdźcie sobie balsam czy czego Wasza dusza zapragnie!
czwartek, 19 grudnia 2019
Lily Lolo - nowości kosmetyczne
Cześć Kochani! Dzisiaj dla małej odmiany chciałam Wam pokazać jakie nowości miałam ostatnio przyjemność testować.
Paczuszka z kosmetykami Lily Lolo przyszła do mnie pod koniec listopada, testowałam podkład przez kilkanaście dni, żeby móc Wam powiedzieć coś więcej na jego temat. Po pierwsze podkład jest sypki! tak, sypki! do tego z filtrem UV. Mineralny podkład w 100% naturalny. Bardzo byłam ciekawa jak zachowa się na mojej cerze. I powiem Wam to samo, jak po pierwszym użyciu, jak oglądacie mój instagram to dobrze wiecie, to jest czysta magia! Podkład niesamowicie nakłada się na cerę i tak samo wygląda. Możecie nakładać go warstwami, aby otrzymać mocniejsze krycie, ale najważniejsze jest to, aby przygotować do niego twarz, nakładając krem nawilżający. Dziewczyny podkład trzyma mi się na twarzy spokojnie ponad 6h. Wg. mnie to naprawdę długo, potem wymaga małego pociągnięcia ponownie pędzlem. A nakładacie go specjalnym pędzlem Super Kabuki, który idealnie rozprowadza produkt na twarzy. Dla mnie bomba i niekwestionowane odkrycie tego roku :)
W paczce oprócz podkładu i specjalnego do niego pędzla, była również mgiełka utrwalająca makijaż. Dla mnie trwałość makijażu jest bardzo ważna, do tej pory miałam dwie mgiełki, które jednak nie podołały swojemu zadaniu. Po kilku zastosowaniach mgiełka MakeupMist jest naprawdę dobra. Ostatnim produktem jest podwójny prasowany róż do policzków. Ja zdecydowałam się na opcję w pomarańczowych odcieniach - Colorista, ale przyznam Wam, że jest bardzo, ale to bardzo delikatny, trzeba go trochę więcej nałożyć, co w ogóle nie wpływa na jego prezentację.
Podsumowując, kosmetyki Lily Lolo od dawna chciałam przetestować, chciałam sama sprawdzić i potwierdzić wiele opinii które czytałam na ich temat. Z czystym sercem mogę Wam polecić zarówno podkład jak i róż. Rewelacja!
niedziela, 1 września 2019
Wizaż sklep - eyeliner
Cześć dziewczyny! Dawno na blogu nie było nic związanego z makijażem! Śledząc mój instagram czy fan page możecie często zobaczyć to czego używam do codziennego make-up-u.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać nowy eyeliner, który dopiero co pojawił się w mojej kosmetyczce. Z tymi kosmetykami mam zawsze pod górkę, przetestowałam wiele kredek czy linerów, każdy, ale to każdy odbija mi się na górnej powiece. Przez to, że moje powieki są opadające, kreska z linii przy rzęsach, pojawia się również na górze.
Dzięki ofercie internetowego sklepu Wizaż miałam możliwość przetestowania produktu marki GOSH i powiem Wam, że pozytywnie mnie zaskoczył. Kreska zrobiona na oku trzymała się podczas całych 8h pracy i co najważniejsze, nie odbiła się na górze. Efekt wprost niemożliwy do osiągnięcia stał się wykonalny.
Giant Pro Double Eye Liner posiada dwie różne końcówki. Z jednej strony znajduje się kredka, a z drugiej liner, zakończony bardzo precyzyjnie, przez co ułatwia przeciąganie całej kreski.
Zerknijcie dziewczyny na stronę, a na pewno znajdziecie coś dla siebie.
poniedziałek, 23 kwietnia 2018
Delia Cosmetics x2 - włosy & brwi
W przerwie między wiosennymi stylizacjami mam dla Was podwójny, kosmetyczny post stworzony dzięki marce Delia Cosmetics. Delia umożliwiła mi przetestowanie serii kosmetyków kreatynowych do włosów, a także najnowszej kolekcji kosmetyków do stylizacji brwi.
Jako pierwsze dotarło do mnie pudełko z buteleczkami i słoikiem kreatynowej serii kosmetyków do włosów zniszczonych. Jak wiecie włosy są moją małą obsesją już od kilku dobrych lat, dlatego odpowiednia pielęgnacja jest dla mnie bardzo ważna. Od razu zabrałam się za testy. Jako posiadaczka farbowanych włosów, staram się zapewnić im odpowiednie nawilżenie i odżywienie - szczególnie końcówkom.
Zacznijmy od samego początku całego procesu codziennej pielęgnacji, tym razem z kosmetykami Cameleo. Zaczynam od mycia głowy chłodną wodą - kreatynowy szampon bez soli, stworzony do włosów po 'ciężkich' zabiegach fryzjerskich. Hmmm... konsystencja szamponu świetna, bardzo dobrze się pieni i pachnie, włosy po umyciu są naprawdę fajnie nawilżone, jednak u mnie po kilku dniach pojawił się łupież, dlatego niestety szampon poszedł do testów w inne ręce. Po umyciu i dokładnym spłukaniu szamponu, co drugi, trzeci dzień nakładam maskę, teraz rekonstrukcyjna, kreatynowa maska do włosów farbowanych i rozjaśnionych. Strzał w dziesiątkę - włosy są jak po wizycie u fryzjera i co ważniejsze, bardzo dobrze się rozczesują. Tak jak przy szamponie, zapach maski jest uroczy.
Po wytarciu włosów nakładam serum/ olejek na kocówki- jedwab do włosów. Do tej pory byłam przeciwniczką jedwabiu do włosów, jednak zdecydowałam się na przetestowanie. Bardzo nawilżył końcówki, lekko je obciążył, chociaż nie było to aż tak widoczne. Nawilżenie utrzymuje się naprawdę długo. Do pielęgnacji po umyciu włosów dołącza także odżywka bez spłukiwania. Użyłam płynnej kreatyny, która ułatwiła jeszcze bardziej rozczesanie włosów, gdy jest stosowana razem z maską, bez maski rozczesanie jest łatwiejsze niż bez niczego, jednak grzebień nie przelatuje przez włosy. Jak w przypadku poprzednich kosmetyków, zapach jest delikatny i niesamowicie przyjemny.
W zestawie znajdowała się także odżywka do spłukiwania - która również jest produktem godnym polecenia.
Po ponad tygodniu stosowania wszystkich produktów zauważyłam różnicę w połysku włosów, są błyszczące i lejące - ja tego szukałam, a Wy?
Następne pudełko od Delia Cosmetics zawierało całą masę małych pudełeczek z kosmetykami niezbędnymi do pielęgnacji i makijażu brwi. Dosłownie szał! Nie wiedziałam co najpierw sprawdzić. W paczce były do wyboru po 3 kolory, każdego produktu kolorowego - mój to ciemny brąz. Idealnie dobrany.
Pomada- nie moja bajka jeśli chodzi o nakładanie samego produktu - po prostu tego nie lubię, jednak konsystencja idealna, tak jak i kolor i sam makijaż, brwi są świetnie wypełnione. Moi ulubieńce to oczywiście maskara- czyli najlepszy produkt do brwi jaki powstał, a także henna jednoskładnikowa. Był to mój pierwszy raz z henną do brwi i jestem naprawdę zadowolona. Nadkładam/ maluję nią sam środek brwi, czyli część najbardziej u mnie 'bujną'. Brwi są świetnie podkreślone, a jednocześnie nie są czarnymi plastrami na twarzy. Maskara - nie wymaga dużo komentarzy jest po prostu idealna. Zakochałam się także w korektorze, który świetnie rozczesuje brwi i nadaje im kształt. Idealnie sprawdza się jako wzmacniacz pudru/ cienia do brwi.
piątek, 9 marca 2018
Delia Cosmetics na karnawał i nie tylko
Dawno nie było żadnego wpisu poświęconego kosmetykom, dlatego dzisiaj mam dla Was paczkę kolorówki od Delia Cosmetics. Karnawałowy makijaż z błyskiem i drobinkami.
W paczuszce były same perełki. Dwa podkłady rozświetlające (dwa odcienie, mi podpasował jak zawsze ten lżejszy, jaśniejszy), puder matujący, róż, maskara, kredka do oczy, cienie do powiek i lakier do paznokci.
Ale zacznijmy od początku. Podkłady. Wiecie jak ciężko jest mi dobrać sobie odpowiedni podkład, aby był trwały i nie uczulał. Fluidy z Delii miałam już przyjemność testować wcześniej, dlatego wiedziałam, że nic mi nie grozi i mogę spokojnie testować nowy, rozświetlający. Przyznam Wam, że jest naprawdę jasny, porcelanowy. Delikatnie kryje, nie tworząc efektu maski. Na to oczywiście puder matujący w kamieniu. Mi odcień bardzo podpasował - idealnie komponuje się z odcieniem podkładu.
Cienie: w paczce były 4. Powiem Wam, że dla mnie odważne kolory i bardzo ciężko jest mi je gdzieś dopasować. Najbardziej spodobał mi się czarny, z cudownymi, srebrnymi drobinkami. Do niebieskiej jestem średnio przekonana, jednak znam już te cienie i wiem, że pod względem trwałości są naprawdę dobre. Czekają na odpowiednią okazję ;)
Kredka do oczu i maskara. Uwielbiam maskary z Delia Cosmetics, są rewelacyjne - tyle w temacie :)
środa, 6 grudnia 2017
Uroda- Dermo System od Delia Cosmetics
Hej Kochani! Dawno nie było wpisu dotyczącego kosmetyków i pielęgnacji twarzy. Dlatego dzisiaj nadrabiamy. Mam dla Was całą serię Dermo System od firmy Delia Cosmetics.
Dzięki uprzejmości firmy, mogę testować ich najnowszą kolekcje do demakijażu i pielęgnacji twarzy. W uroczym, białym (jak zawsze czystym i przejrzystym) pudełeczku znalazłam: żel do mycia twarzy i okolic oczu, wodę micelarną do twarzy i okolic oczu, olejek hydrofilowy do mycia i oczyszczania twarzy i okolic oczu, płyn dwufazowy do demakijażu twarzy i okolic oczu, a także hipoalergiczny dwufazowy płyn do demakijażu jak i mleczko do demakijażu, a na samym końcu mgiełkę tonizującą do twarzy, szyi i dekoltu.
Jak sami wiecie (czytając bloga i śledząc mnie na facebooku), bardzo rzadko mogę sobie pozwolić na testowanie kosmetyków do pielęgnacji twarzy jak i kolorówki. W większości przypadków dostaje reakcji alergicznych. Przy kosmetykach z firmy Delia nie wahałam się ani chwili.
Jako pierwsze do testów przystąpiły trzy produkty, które stosowałam przez równy tydzień: hipoalergiczny płyn do demakijażu, olejek hydrofilowy i mgiełka tonizująca. Pierwszy produkt jest naprawdę rewelacyjny, dosyć tłusty, pięknie pachnący i co najważniejsze delikatnie i bardzo skutecznie usuwa nawet wodoodporny makijaż. Stosuję teraz podkładu Estee Lauder Double wear, jest mocno kryjący- płyn z delii radzi sobie rewelacyjnie :) Następnie po umyciu twarzy stosowałam olejek na twarz, wcierany płatkiem kosmetycznym. Twarz jest przyjemnie wilgotna i pachnąca, lekko tłusta, jednak po kilku minutach to uczucie znika, a twarz jest jędrna i przyjemna w dotyku. Przed nałożeniem kremu nawilżającego na noc, stosowałam mgiełkę tonizująca. Robię to także w celu oczyszczenia twarzy przed rozpoczęciem codziennego makijażu.
Na drugi tydzień zostawiłam sobie: mleczko do demakijażu i wodę micelarną. Tutaj tj. i tydzień wcześniej stosowałam najpierw mleczko, które oprócz świetnego zmycia makijażu, bez potrzeby tarcia skóry, delikatnie chłodzi i nawilża. Po oczyszczeniu twarzy z kosmetyków kolorowych stosowałam (i nadal stosuję) wodę micelarną.
Niestety dwa produkty: żel do mycia twarzy i dwufazowy płyn do demakijażu nie zostały przyjęte w sposób pozytywny przez moją cerę, po kilku stosowaniach nastąpiła reakcja alergiczna.
Przy 7 produktach, wynik 5:2 jest rewelacyjny i jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z działania każdego z kosmetyków. Mogę je Wam z czystym sumieniem polecić, zawsze możecie przetestować i spróbować czegoś nowego dla Waszej cery w dobrych cenach :)
niedziela, 3 września 2017
Lakiero- mania- Hybrydy Claresa
Hej 'lakiero maniaczki' dzisiaj kolejna odsłona serii Lakiero- mania Secret Garden, w pełni poświęcona lakierom hybrydowym. Powiem Wam, że jeszcze bardziej się wciągnęłam i cały czas poszerzam swoją wiedzę na temat manicure hybrydowego i kolekcję lakierów czy pyłków.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać lakiery marki Claresa, które już jakiś czas temu dołączyły do kolekcji. W paczce od firmy znalazłam 5 różnorodnych kolorów, pyłek z efektem syrenki, folię transferową.
Zdążyłam już zauważyć, że lakiery hybrydowe są znacznie bardziej gęste od zwykłych lakierów. Przy lakierach Claresa przeżyłam lekki szok, są bardzo, ale to bardzo gęste, jednak podczas nadkładania czy już sam efekt końcowy w ogóle tego nie zdradza. Lakier tworzy gładką taflę, nie ciągnie się i nie pozostawia smug. Przy czym nie jest też kłopotliwy podczas samej aplikacji lakieru na płytkę paznokcia.
Naprawdę bardzo fajnie się nimi maluje, odpowiednio nałożona warstwa wygląda idealnie.
Pokazałam Wam na pazurkach dwa kolory- czerwień, która mnie oczarowała, przepiękny odcień. Połączyłam ją ze srebrnym brokatowym pyłkiem. Drugim kolorem jest delikatny, pudrowy róż i tutaj mamy już efekt syrenki od Claresa. Bardzo, ale to bardzo delikatny efekt, subtelny i z klasą- jestem na tak :)
Więcej o samym pyłku już niedługo we wpisie poświęconym tylko i wyłącznie pyłkom.
sobota, 26 sierpnia 2017
Uroda: Delia GOOD FOOT PODOLOGY...
Stopy Stopy Stopy, to temat dzisiejszego wpisu. Dzięki uprzejmości Delia Cosmetics mogłam przetestować ich najnowsze kosmetyki do pielęgnacji skóry stóp.
Dotarło do mnie przepiękne, duże beżowe pudełko, z cenną zawartością w środku. A mianowicie, seria kosmetyków do stóp GOOD FOOT PODOLOGY: perełki do kąpieli stóp. pilerka, krem w piance, maska do stóp, peeling i krem złuszczający. Może powiem Wam po troszku o każdym produkcie.
Zaczniemy po kolei zgodnie z przebiegiem całego zabiegu pielęgnacji stóp jaki musimy wykonać. Każda tubka, słoiczek czy buteleczka posiada numer, w kolejności którego należy przystąpić do pielęgnacji.
1. Kąpiel perełkowa. ogromnym plusem, który możemy dostrzec już na samej etykietce jest wysoka zawartość mocznika- 45%. Tak duże stężenie pozwala skórze na większe odmoczenie, przez co martwy naskurek schodzi jeszcze lepiej niż po zwykłej kąpieli.
2. Peeling do stóp. Peeling jest połączeniem niezwykle odżywczych składników, składa się z drobinek z pestek moreli, orzecha włoskiego i migdałowca. Już sam peeling usuwa zrogowaciały naskórek.
3. Krem do stóp w piance. Pierwszy raz spotkałam się z taka formą kremu. Bardzo fajny i trochę 'gadżeciarski', ale naprawdę dobry. W swoim składzie posiada mocznik i glicerynę, która rewelacyjnie nawilża skórę.
4. Żel do usuwania zrogowaceń. Tego produktu nie miałam jeszcze możliwości przetestowania (najbliższe testy zobaczycie na Facebook-u). Według opisu, żel ten powinien być stosowany na miejscach wymagających bardzo intensywnego zmiękczenia i złuszczenia, lub punktowo na miejsca, w których pojawiły się zrogowacenia lub zgrubienia.
5. Skarpetki wygładzająco- regenerujące. W bardzo szybki sposób pomagają przywrócić skórze idealną gładkość i miękkość. Bardzo dobrze działają na podrażnioną i wysuszoną skórę. Przy czym całość bardzo przyjemnie pachnie. Niesamowitym plusem jest lanolina w składzie skarpetek.
6. Jeszcze jednym elementem pomagającym w kuracji zmiękczającej skórę stóp jest pilerka, która świetnie radzi sobie z odstającymi skórkami, po czy w trakcie zabiegu. Delikatnie, ale bardzo uskuteczni radzi sobie z martwym naskórkiem.
Dla mnie, jako dla osoby, która ma bardzo duży problem ze stopami, skóra bardzo sucha i delikatna. Praktycznie wszystkie buty powodują otarcia, odparzenia czy delikatne skórki, cała seria jest rewelacyjnie. Skład wszystkich kosmetyków z serii jest idealny, mocznik, lanolina, gliceryna, składniki, które odprężają i wygładzą skórę moich stóp. Ceny produktów są naprawdę przystępne, a powiedziałabym nawet, że tanie, patrząc na jakość polecanego produktu.
*A na pazurkach na zdjęciach widzicie hybrydę od CLARESA, numerek 007 + efekt syrenki również marki CLARESA. Już niebawem recenzja lakierów hybrydowych właśnie tej marki.
środa, 2 sierpnia 2017
Lakiero- mania- Hybrydy Silcare
Kolejny post z serii lakiero- mania Secret Garden z hybrydami w roli głównej. Tym razem paczuszka od Silcare i dwie cudowne hybrydki, pyłek i klasyczny lakier do paznokci.
Dwie czarne buteleczki- hybryda z serii FLEXY, cudowny odcień różu/ fuksji (nr 11) i niesamowity kolor z serii Color it! - kolekcja Premium Unicorn. Jestem wręcz zakochana w efekcie jednorożca, po pierwsze jest to lakier z już zatopionym pyłkiem, drobinkami, po drugie mieni się niesamowicie.
Hybrydy Silcare- na tą chwilę dla mnie same plusy, od strony techniczne wszystko dobrze, bardzo łatwo się rozprowadzają, kolor się nie ściąga i nie zostawia smug. Zobaczymy jak będą się zachowywały podczas zdejmowania, ale wróżę im dobrą przyszłość. Pamiętacie posty z klasycznymi lakierami i moją małą obsesję na punkcie pędzelków? Zawsze zwracam na nie uwagę, zauważyłam, że w hybrydach włos pędzla jest dosyć sztywny, tutaj jednak jest on mięciutki i bardzo elastyczny, co w znacznym stopniu ułatwiało mi rozprowadzanie. Jednym z najlepszych aspektów hybryd Silcare jest? Cena, Kochani jest bajeczna, w porównaniu do jakości. Serię FLEXY dostaniecie na stronie już za 7,99 zł, a efektownego jednorożca za 11,99 zł!! Po protu bajka.
Pazurki już umalowane, był to mój drugi raz, podczas którego od podstawy, do samego końca założyłam hybrydę i przyznam się Wam, że jestem z siebie coraz bardziej dumna. Uważam, że wyszło całkiem nieźle, a nie oszczędzam się w pracach domowych czy w pracy, a pazurki nadal są nie naruszone.
U mnie zobaczycie Premium Unicorn w połączeniu z NeoNail Desert Rose, natomiast u mojej mamy żywy i letni mani (wykonany przeze mnie :) ), czyli FLEXY i Premium Unicorn.
W paczce znajdował się również pyłek holograficzny, który zobaczycie już niebawem w innym połączeniu kolorystycznym.
wtorek, 25 lipca 2017
Uroda: płukanki do włosów od Delia Cosmetics
Hej Kochani!! Przed Nami typowo urodowy post, a dokładniej poświęcony płukankom Cameleo od Delia Cosmetics. Otrzymałam do testów trzy pięknie zapakowane płukanki koloryzujące wraz z dwiema sylikonowymi gumkami do włosów. Płukanki były w trzech kolorach- różowym, fioletowym i srebrnym. Do testów zabrałam się razem z siostrą mojego Jacka, Magdą. Obydwie mamy różne włosy, różne kolory i stan włosów. Moje już w swoim naturalnym odcieniu ciemnego blondu, natomiast Magda ma farbowane - szary/ gołębi kolor.
Na buteleczce każdej płukanki jest sposób użycia, a w nim informacja, aby w dwóch litrach ciepłej (ale nie gorącej) wody rozcieńczyć 1 łyżkę stołową płukanki. Postanowiłyśmy delikatnie ominąć całe zalecenie, ja wlałam lekko ponad 6 łyżek płukanki, natomiast Magda dwie. Obydwie nałożyłyśmy rękawiczki, gdyż kolor po wylaniu z butelki był bardzo, ale to bardzo intensywny- różowy- czerwony (krwisty czerwony), fioletowy- czarny.
Jako pierwsza użyłam płukanki fioletowej, która niestety w ogóle nie wyszła na moich włosach, nie nabrały nawet odcienia... Natomiast po umyciu głowy różową efekt był natychmiastowy. Zdecydowałam się na pokrycie całej głowy, jednak trzeba to zrobić bardzo, ale to bardzo ostrożnie, gdyż kolor płukanki bardzo szybko farbował skórę!
Co do koloru? Jest rewelacyjny. Wyszedł na początku typowy róż, jednak z każdym umyciem delikatnie schodził zostawiając coraz to ciekawszy odcień. Cały czas zostawał w tonacji różu.
U Magdy włoski wyszły typowo różowe! Którymi była zachwycona. Włosy straciły sporo koloru już po pierwszym umyciu, z każdym kolejnym kolor delikatnie schodził, przechodząc w pudrowe odcienie różu i fioletu.
Od strony technicznej? Płukanki Cameleo są naprawdę rewelacyjne, po pierwsze cena, niecałe 9 zł, przy dużej i bardzo wydajnej buteleczce. Płukanka trzyma się stosunkowo długo na włosach, u mnie minął tydzień, przy codziennym myciu głowy, a kolor nadal delikatnie przebija. Bardzo ważne jest to, że płukanki nie niszczą włosów, są delikatnie matowe, jednak nadal miękkie.
A Wy co sądzicie o takich zabawach z włosami?
sobota, 15 lipca 2017
Pierwszy raz z hybrydami!
Kochani!! Przed Wami nowy post, nowa odsłona 'lakiero- mani Secret Garden' - do mojej cudownej kolekcji lakierów klasycznych dołączają lakiery hybrydowe. Pierwsze z nich to oczywiście Cuccio Colour VENEER!
Jakie są moje pierwsze wrażenia? Dotarła do mnie cudna paczuszka z mini zestawem startowym, czyli baza, top, odtłuszczacz i fuse, czyli płyn/ lakier zwiększający przyczepność hybrydy, oprócz tego dwa klasyczne kolory, które swobodnie mogę nosić do pracy, mowa o krwistej czerwieni i delikatnie połyskującym różu.
Z hybrydami była to moja pierwsza styczność, dlatego podczas całego procesu, towarzyszyła mi siostra mojego Jacka, która z tego typu manicure jest od dawna jest za pan brat.
Sam proces powstania manicure hybrydowego? Cóż pochłania jednak więcej czasu, niż zwykłe malowanie paznokci, jednak efekt jest znacznie wytrzymalszy i przede wszystkim bardziej błyszczący. Mam je już prawie dwa tygodnie na pazurkach, a błysk jest wciąż ten sam.
Od strony technicznej? Jak na pierwsze użytkowanie, nie mam ich do czego porównać, jednak to co zaobserwowałam to, to, że lakier podczas nakładania nie spływa na skórki, dzięki czemu znacznie łatwiej jest malować, pędzelek jest przyjemny, łatwo się nim malowało. Przyczepność bardzo dobra, a krycie? Cóż tutaj mamy dwa różne przykłady. Czysty kolor bez połyskujących drobinek, kryje bardzo dobrze, mam na sobie tylko dwie warstwy, natomiast róż z drobinkami wymaga większej ilości warstw, ja mam na sobie 3, jednak 4 w ogóle by nie zaszkodziła :)
Dajcie znać jak Wam się podoba efekt i czy używałyście już hybryd z Cuccio :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)