And all the life ...

"And all the life about to go is in my mind"

Gołąbeczki dzisiaj post ze stylizacją z Pierwszego Spotkania Letnich Blogerek, które miałam przyjemność organizować wraz z Kasią (klik ). Przyznam Wam szczerze, że sukieneczkę kupiłam specjalnie. Razem z mamą zrobiłyśmy szybkie buszowanko wśród obecnych wyprzedaży i upolowałyśmy coś idealnego. Do tego już Wam znana beżowa torebka, która stała się moim idealnym rozwiązaniem na lato. Piękny kolor, kształt i przede wszystkim jest pojemna :) Znajdziecie ja oczywiście na i-torebki.pl. Torebka jest teraz w promocyjnej cenie, dlatego zaglądajcie: KLIK. Do tego nowości bransoletkowe, które wpadły w moje ręce tuż przed spotkaniem, mowa o nowości od Madeleine Jewellery. Piękny pastelowy komplecik to dzieło utalentowanej Magdaleny! Na końcu dzisiejszego wpisu znajdziecie kilka propozycji kompletów od Madeleine Jewellery, ja sama nie wiedziałam, który jest ładniejszy ;)  I jedno złote cudeńko od nowo odkrytej Signory! Rewelacyjnie dopasowuje się do każdej stylizacji, przyznacie, że dawno nie miałam na ręku nic łańcuszkowego, ta jest genialna!

*W poście wykorzystałam już część z moich kosmetycznych upominków od sponsorów spotkania. 

Lakier Vipera z najnowszej kolekcji "Jest!"- numerek: 523

Szminka Golden Rose Radom: numerek 53

Relacja ze spotkania tutaj-> klik :) 

Dress- Stradivarius; Shoes- Reserved; Bag- i-torebki.pl; Watch- Allegro; Bracelets- Signora, 

Madeleine Jewellery; Sunglasses- Sinsay

+ propozycje zestawów od Madeleine Jewellery! 
Są cudne - KLIK

Na koniec mam dla Was kilka nowinek kosmetycznych prosto z Pierwszego Letniego Spotkania Blogerek :)

Chciałam Wam pokazać kilka drobiazgów, które dostałyśmy na spotkaniu blogerek. Zajmę się mydlarniami. Pierwsza to Mydlarnia u Franciszka, w torbie znalazłyśmy szczegółową ulotkę odnośnie zabiegów i produktów naturalnego pochodzenia do całego ciała a także kilka próbek. Mogłam przetestować:
1. ŻUROWINOWY PEELING: był idealny dla mojej skóry, świetnie się wchłaniał, miał cudowny zapach (bardzo delikatny). Peeling był cukrowy i idealnie wygładzał moja skórę, stosowałam go na stopy, gdyż one zawsze są najbardziej zmęczone.
Balsam Shea o zapachu Magnolii, to tzw. masło Karite, które było niesamowicie nawilżające, smarowałam nim łokcie i kolana, już po jednym użyciu efekty były widoczne :)
2. Krem pod oczy, którego jeszcze nie udało mi się przetestować, gdyż nie chcę go mieszać ze swoim, który używam już od jakiegoś czasu.
3. Szare mydło z Aleppo, czyli Syryjski Skarb natury. To mój mały hit! Stosowalam go do mycia całej twarzy- działa cuda, po umyciu moja twarz była niesamowicie gładka i delikatna, można powiedzieć, że niczym 'pupua' niemowlaka :)
4. Na koniec kosteczki do pedicure i manicure. Te urocze kosteczki z soli z morza martwego również działały cuda na moich stopach, były niesamowicie gładki i takie odżywione.

Kolejna mydlarnia to Mydlarnia Amelie.
W uroczej torebeczce znajdowało się kilka odżywczych skarbów:
1- Mydełka glicerynowe, które nie tylko pieknie wyglądają, ale również bardzo fajnie działaja i świetnie, wręcz niesamowicie pachną. Dłonie, jak i całe ciało po ich zastosowaniu było bardzo gładkie, takie delikatne.
2-Cudowne kosteczki do manicure i pedicure (patrz wyżej).
3- Balsam do ciala z maslem Shea. Uwielbiam je, takiego nawilżenia nie da niejeden najdroższy krem. Uzywam na swoje biedne stopy i cale ciało, efekty są zadziwiające, moje stopy dawno tak dobrze nie wyglądały i przede wszystkim tak się nie czuły :)